poniedziałek, 1 października 2012

Groszki na wsi...

...wróciły wspomnienia z dzieciństwa, jak to co wakacje całe dwa miesiące spędzało się na wsi...
..piło się mleko prosto od krowy..
..'chodziło się' po krowy..
..doiło się je..tak, tak doiło...
. hasało się po stodole w te i we wte..
..ach..
teraz już jest inaczej...
są dojarki..
i w oborze 'pachnie' inaczej
tylko krowy mają wciąż najpiękniejsze rzęsy, a prosiaki zakręcone ogony i ja nie wiem ciągle dlaczego...
ciekawe czy moje dzieci będą się tak cieszyć na widok krowy tak jak ja..nawet dziś..
ktoś mi kiedyś zadał, retoryczne według niego, pytanie: 'Co ty masz za wakacje..cały czas na wsi..?'
Wtedy nic mu nie odpowiedziałam, być może nie byłam jeszcze tego świadoma..

 .dziś już wiem...to były najwspanialsze wakacje..za które dziś nie wiem jak dziękować..
teraz jak je wspominam..tylko łza się w oku kręci...niejedna..